Dziś upiekłam bułeczki drożdżowe, przepis na nie dostałam od koleżanki. Sama go wpisała w mój zeszyt z przepisami jakieś 6 lat temu i zawsze po niego sięgam, gdy mam ochotę na pyszne, świeże bułeczki.
Składniki potrzebne do ciasta:
- 15 dag drożdży
- 1/2 litra mleka
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 margaryna
- 3 żółtka (2 białka potrzebuję do posmarowania bułeczek)
- 1 jajko
- 1 cukier wanilinowy
- szczypta soli
- około 1 kg mąki
- 0,5 szklanki cukru
Przygotowuję dużą miskę, do niej wlewam ciepłe mleko, dodaję drożdże, proszek do pieczenia, 3 łyżki cukru, 5 łyżek mąki i wszystko razem mieszam. Pozostawiam do wyrośnięcia (około 0,5 godziny).
Następnie dodaję żółtka, całe jajko, sól, cukier wanilinowy, cukier i na przemian mąkę z rozpuszczoną margaryną. Ciasto trzeba dobrze wymieszać i pozostawić do wyrośnięcia (około 1-2 godzin) dobrze jak w kuchni jest ciepło wtedy ciasto szybciej rośnie. Kiedy ciasto sobie rośnie robię kruszonkę do posypania bułeczek. Do tego potrzebuję 1 żółtko, 0,5 kostki masła, 0,5 szklanki cukru i mąkę. Gdy ciasto wyrośnie porcjuję go na kilka części i mogę je rozwałkować na desce. Najczęściej drożdżówki przekładam kremem czekoladowym i twarożkiem.
Kiedyś lepiłam bułeczki w kształcie rogalika, ale było to bardzo pracochłonne. Teraz kroję je na kawałki i układam na brytfance.
Smaruję białkiem, posypuję kruszonką i tak przygotowane zostawiam na kolejną godzinę do wyrośnięcia. Rosną takie duże, że aż się trochę sklejają. Wstawiam do nagrzanego piekarnika (140-150st C) aż do momentu uzyskania złotego koloru.
Tym razem upiekłam trzy brytfanny, dwie z serem i jedną z czekoladą.
Nie popijam ich alkoholem (Dębowa PL) tylko mlekiem lub koktajlem z truskawek.
Wystudzone bułeczki przekładam drewnianą szpatułką na talerze i do plastikowego pojemnika.
W zamknięty pojemniku dłużej zachowują świeżość i nie wysuszają się. Taki zapakowany po brzegi pojemnik zabieram, gdy wyjeżdżamy w długą podróż.
Uwielbiam bułeczki wykonane przeze mnie są pyszne i zdrowe, nie mają spulchniaczy i sztucznego nadzienia. Wykonanie ich wymaga kilku godzin, ale w czasie wzrostu ciasta można zawsze zająć się innymi obowiązkami.
sumplelife